środa, 27 lutego 2013

Drążek Wszechmogący





Po drugim wyjezdzie Pana D. na ziemię obiecaną w środowisku kurierskim zaczeły krążyć różne plotki. Ludzie zaczeli powiązywać ego wyjazdy z róznymi waznymi dla kraju wydarzeniami.

Gdy wyjechał po raz pierwszy umarła mama...podobno przed śmircią odwiedził ją kaplan, który przekazał nam jej ostatnie słowa ...:"dla Kościoła ma nadejść ciężki czas, kiedy "szatan będzie chodził w szeregach kardynałów".

Kolejnych znaków upatruje się w piorunie który w dniu, w którym papież Benedykt XVI ogłosił swoją abdykację, uderzył w kopułę Bazylikę św. Piotra. Dla wszystkich kurierów ta wiadomość była jak „grom z jasnego nieba”.

Wśród związkowców PZKur pojawiły się nawet jeszcze bardziej radykalne głosy. Między innymi odwołujące się do Apokalipsy opisują swoje wizje związane z końcem świata. Mówią o liczbie"666", czyli dokładnie tej, jak… wysokość, na której prezydencki tupolew ściął brzozę na lotnisku Siewiernyj 10 kwietnia 2010 roku.

Przepowiednie budzą wielkie emocje, ale jak do tej pory na ich temat nie wypowiadają się żadni członkowie PZ Kur. Ci, do których dzwoniliśmy z prośbą o komentarz, raczej go odmawiali. – Nie wierzę w przepowiednię, czy wróżenie z fusów. Wszystko co się dzieje jest nieprzypadkowe,ale o ostatnim dniu nikt nic nie wie i tego należy się trzymać – powiedział tylko jeden.

Dlaczego obawy i poszukiwanie znaków końca są tak żywe? – Każdy kurier jest podszyty ludowością, a ona lubi kierować się magią i zabobonem. Poszukuje się nie racjonalnych przesłanek, ale tych, które wynikają z myślenia magicznego – uważa redakcja Kurjerka i tłumaczy iż Pan Drążek nie ma nic wspólnego z licznymi tak ważnymi wydarzeniami, był on jedynie posłańcem redakcji w dalekie kraje, z których miał przywieść prawdę, której wkrótce się dowiecie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz