Kompletnie nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy! - mówi podniesionym głosem Smalec (42l) korespodentowi Kurjerka. -
Wczoraj rano, oddałem jak zwykle przesyłkę, tak jak zawsze: na recepcji. Wszystko wyglądało tak normalnie, taki zwykły dzień. I kiedy odwróciłem się, by wyjść z biura, nagle poczułem pierwszy cios w tył głowy. Chwile potem padły następne. Próbowałem się odwrócić, jakoś obronić się, niestety, agresor był szybszy. Nie wiem co się potem działo... ocknąłem się dopiero leżąc w windzie. Nawet nie wiem kto to zrobił...
Redakcja Kurjerka nie kryje oburzenia tym wydarzeniem. Takiemu zachowaniu mówimy stanowcze NIE!
I nie boimy się postawić mocnych pytań: Dlaczego tak się stało? Gdzie w tym czasie był Prezes PZKur?
|
Zdjęcie kuriera z obdukcji lekarskiej. |
Już dawno mówilśmy że należy odwołać tego zdrajce sprawy kurierskiej!
OdpowiedzUsuńCzyżby u Michała Pejcza ?
OdpowiedzUsuńtego nie można tak zostawić!
OdpowiedzUsuńnareszcie mocny głos w słusznej sprawie, brawo, brawo, brawo!
OdpowiedzUsuńjuż dawno należało przeciąć ten nabrzmiały wrzód toczący delikatną tkankę kurierskiego żywota. Żądamy ujawnienia oprawcy
O Borze! To Smalcensztajn!
OdpowiedzUsuń