Po nieudanej próbie samobójstwa Czarny Baran wylądował w szpitalu. Chciał się zabić na huśtawce. Nasi reporterzy byli świadkami wydarzeń. Zostaje tylko wyjasnić: Czarny Baran daje się ogarnąć obsesyjnej zazdrości czy cierpi przez miłośc skazaną na niepowodzenie?
Taki jest nowoczesny Romeo. Jest osobą gotową do poświęceń w imię przyjaźni, o czym świadczy to, że wypił ostatniego browara koledze. Jednocześnie bywa porywczy: postanawia popełnić samobójstwo kierowany impulsem. Jego postawa wśród zarządu PZKur oraz WFK może być interpretowana jako lekkomyślna. Został dzisiaj oskarżony o niedostosowanie się do regulaminy wewnętrznego oraz przepisów BHP. W noc z piątku na sobotę targnął się na soje życie. Wyskoczył z huśtawki. Skończyło się jedynie na połamanym obojczyku.
Jego Julią okazała się dobrze znana wszystkim recepcjonistka z Grzybowskiej 5a. Rozczarowany swymi niespełnionymi nadziejami, Czarny Baran zaczął szukać winnych wszędzie. Oskarżył swojego kolegę o to, że podrywa jego ukochaną. Zarzuty były bezpodstawne, ale browar umiejętnie rozniecił zazdrość Barana. Na konsekwencje nie trzeba długo czekać. Szczery i bezpośredni, dręczony nieustannymi podejrzeniami spróbował popełnić samobójstwo. Miał szczęście, obok był kolega.
- Jak się tylko trochę zagoi odrazu wyślemy go na przymusowe badanie psychiczne oraz szkolenie BHP - zapewnia dr Stępień.
To be or not to be
OdpowiedzUsuń